Handel organami ludzkimi jest zakazany. Mimo to rozwija się, jak nigdy w dziejach. W globalnej sieci handlu ludzkimi narządami ludzie bogaci przedłużają sobie życie kosztem biednych. Problem w tym, że po śmierci człowieka nie można pobrać narządów ukrwionych…
Wszystkie takie narządy pobiera się od osoby z jeszcze bijącym sercem, która formalnie jest już nazywana zmarłą. 27% kardiochirurgów dokonujących transplantacji jest przekonanych, że pobiera serce od żywej jeszcze osoby.
Pieniądze, pieniądze, pieniądze…
W wielu krajach, np. w Niemczech, w czasie transplantacji jest obowiązek podania dawcy środków znieczulających. W Polsce takiego obowiązku nie ma. Dawcy podaje się tylko środki zwiotczające, które powodują, że nie będzie się on ruszał w trakcie pobierania. Zmarły może jeszcze bowiem odczuwać ból.
Za tą praktyką kryją się ogromne pieniądze. W Stanach Zjednoczonych z jednego ciała ludzkiego można uzyskać kwotę w wysokości 2 mln dolarów. W cenę wliczane są narządy człowieka z bijącym jeszcze sercem (wątroba, nerki, płuca, serce itp.). Natomiast po śmierci z martwych zwłok pobiera się skórę, ścięgna, powięzi, chrząstki, kości, soczewkę, rogówkę itp. W Europie jedna nerka kosztuje do kilkudziesięciu euro. Najczęściej handel narządami prowadzony jest w podziemiu przestępczym. I tak np. w Rio de Janeiro miesięcznie odnajduje się – często w kubłach na śmieci – ponad 200 trupów dzieci z wyciętymi nerkami czy sercem.
W Rosji kwitnie handel organami pobranymi szczególnie od młodych Czeczenów, często wybranych przez „klienta”, lub od dzieci – sierot mieszkających na ulicach wielkich miast. Jedyny legalny, czyli zgodny z prawem krajowym, lecz nie międzynarodowym, proceder kupowania narządów ma miejsce w Chinach. Można tu „zamówić” organy u władz państwowych. Organy pobierane są od skazanych na karę śmierci. Z kolei kara śmierci wykonywana jest tak, aby nie uszkodzić zamówionych narządów. Ciała skazańców zasilają chińskie oddziały transplantologii. Oficjalna cena „nowej nerki” w chińskiej klinice wynosi 350 000 dolarów i obejmuje koszty leczenia. W przypadku, gdy pacjent sprowadza własnego dawcę nerki, cena spada do 55 000 dolarów. Całość „leczenia” organizuje chińska agencja Cn Transplant.