Jan van der Meer, zwany powszechnie Vermeerem van Delft, jest jedną z najbardziej tajemniczych postaci w dziejach europejskiej sztuki nowożytnej. Niewiele wiemy ani o jego rozwoju artystycznym, ani o życiu prywatnym. Nie znamy też szczegółów na temat jego konwersji na katolicyzm. A jednocześnie jest jednym z najbardziej znanych malarzy.
Wystąpienie luterskiej herezji, skierowane przeciwko podstawowym prawdom wiary spowodowało, że w drugiej połowie XVI w. odżył kult świętych, zapomniany przez wiele pokoleń.
Uczynki i zbawienie
Do takich przypomnianych na nowo świętych należała św. Prakseda, której papież Hadrian I jako fundator poświęcił kościół. Wedle tradycji świątynia miała stanąć na miejscu kościoła wzniesionego ponad grobem świętej dziewicy. Ale opierać musimy się jedynie na hagiografiach i tradycji – dotyczy to wszystkich informacji na temat Praksedy i jej siostry Pudencjany, która także ma w Rzymie „swoją” bazylikę. Najdoskonalszy zapis tradycji został zachowany w Złotej legendzie Jakuba de Voragine. Prakseda i Pudencjana miały być córkami rzymskiego nobila Pudencjusza, który przeszedł na chrześcijaństwo pod wpływem św. Piotra. W czasie prześladowań cesarza Antonina Piusa miały one nie tylko wytrwać w wierze, ale także zajmować się pochówkiem zabitych chrześcijan. Tradycja mówi także, że sprzedawały majątki męczenników, a pieniądze przeznaczały na ubogich. Teksty nie są zgodne nawet co do tego, czy córki Pudencjusza poniosły śmierć męczeńską, czy też połączono je poprzez ich posługę z listą rzymskich męczenników. Z całą pewnością jednak po edykcie mediolańskim ich kult był powszechny w całym Wiecznym Mieście.