Czy artysta wiedział, co chciał wyrazić swą pracą, i czy wiedział, jak to ukazać? Nie można także obyć się bez odpowiedzi na radykalne w swej treści pytanie: po co takie dzieło powstało?
Są bowiem pewne pytania, które należy od czasu do czasu zadać każdemu dziełu człowieka. W szczególności takiemu egzaminowi należy poddawać dzieła sztuki.
Zapomniany patriarcha
Jeżeli poddamy takiemu egzaminowi obraz Mikołaja Poussina „Rebeka i Eleazar przy studni”, to w pierwszym momencie stajemy bezradni. Bo też trzeba przyznać, że historie związane z drugim patriarchą Narodu Wybranego Izaakiem uległy pewnemu zatarciu w świadomości wiernych. Z jednej strony pamiętamy go jako bezwolną ofiarę w jednej z najbardziej kontrowersyjnych historii Pisma. Z drugiej strony przypomina nam się fakt, że został oszukany przez syna. Jakub wykorzystał nie tylko ślepotę ojca, ale także jego słabość do dobrego jedzenia. Tak naprawdę Izaak niczym się nie wyróżniał. Wydawałoby się, że jedyną jego zasługą jest fakt, że był synem i ojcem wybitnych mężów. Dlaczego więc modlimy się: Boże Abrahama, Izaaka, Jakuba…? Już Ojcowie Kościoła wskazali, że jest on doskonałą figurą Chrystusa. Oczywiście przede wszystkim z powodu ofiary na górze Moria. W jednej z homilii św. Cezary z Arles mówił: Abraham, przez gest ofiarowania swojego syna, był figurą Boga Ojca. Izaak natomiast był figurą Zbawiciela. W fakcie, że do miejsca ofiarowania doszli trzeciego dnia, ukazuje się tajemnica Trójcy. Relacje Izaaka z Abrahamem są znakiem relacji pomiędzy Ojcem a Synem. I takie podejście jest podstawowym tropem w interpretacjach, nie tylko tekstów biblijnych czy egzegetycznych, ale także w przypadku prób zrozumienia dzieł sztuki. Jak zatem należy odczytywać dzieło francuskiego mistrza ukazujące spotkanie Abrahamowego posłańca z przyszła żoną Izaaka?
Wielbłądy twoje napoję
Przypomnijmy cała historię. Abraham, czując zbliżającą się śmierć, wysłał Eleazara, zarządcę swego majątku – czyli osobę najbardziej zaufaną – do rodzinnej ziemi, aby znalazł żonę dla Izaaka. Nie określił, kto ma nią być, jednakże wyraźnie stwierdził, że to Bóg wybierze tę najwłaściwszą. Warto w tym miejscu zauważyć, że małżeństwo nie miało być zaaranżowane w celu umocnienia ekonomicznych czy politycznych związków. Było ono jednym z kolejnych przejawów przymierza pomiędzy rodem patriarchy a Bogiem. To Stwórca, wskazując wybrankę, stawał się stroną matrymonialnej relacji. Sługa Abrahama, przybywszy do Aram-Naharaim, podjął decyzję o sposobie pozostawienia wyboru w rękach Boga. Metoda była prosta, wyrażona w modlitwie:
Panie, Boże Pana mego Abrahama, spraw, abym spotkał ją dzisiaj; bądź łaskaw dla mego pana Abrahama! Gdy teraz stoję przy źródle i gdy córki mieszkańców tego miasta wychodzą, aby czerpać wodę, niechaj dziewczyna, której powiem: „Nachyl mi dzban twój, abym się mógł napić”, a ona mi odpowie: „Pij, a i wielbłądy twoje napoję”, będzie tą, którą przeznaczyłeś dla sługi swego Izaaka; wtedy poznam, że jesteś łaskaw dla mego pana. (Rdz 24, 12-14)
Bóg nie kazał długo czekać na znak – ledwo co zakończyła się modlitwa wiernego sługi, a do studni podeszła Rebeka – daleka kuzynka Izaaka i ona właśnie okazała się tą szczęśliwą, a uprzednio życzliwą ludziom, wybranką.