Na portalu fronda.pl Maria Patynowska, historyk sztuki i stała współpracowniczka portalu polemizuje z naszym autorem o. Witem Chlondowskim OFM, konkretnie z jego artykułem „Hello Kitty- diabelska sztuczka?”.
Uwagę autorki zwróciły słowa:
Widziałem już konferencje, na których protestanccy pastorzy
za poważne zagrożenie duchowe uznawali takie bajki, jak „Król lew” czy „Mała
syrenka”. W ten sposób „wylewa się dziecko z kąpielą” i znieczula na realne
zagrożenia duchowe. Dlatego zachęcam, by zawsze dobrze sprawdzać informacje o
wszelkich „nowych” zagrożeniach i oceniać je rozumem oświeconym wiarą.
W związku z tym postanowiła przyjrzeć się postaci syreny w kulturze, literaturze i sztuce europy. Skutkiem tego namysłu była konstatacja , że postać syreny jest raczej złowroga i uosabia siły zła. Dlatego też uważa, że Ojciec Chlondowski OFM bagatelizując sprawę filmu o małej syrence nie wykonuje dobrej roboty.
Czy współcześnie nie dało by się opowiadać dzieciom bajek w
ten sposób, aby włączać je od małego w cywilizację łacińską? Owszem, niemniej
tym którzy chcą zepsuć cywilizację łacińską, a szerzej, zepsuć chrześcijaństwo
w jego podstawach, chodzi o takie zamącenie w głowie, abyśmy nasze negatywne
symbole pojmowali jako pozytywne. Bajka o „małej syrence” ma zbudować w dziecku
pozytywnej skojarzenie względem tego, co w naszej kulturze przez tysiące lat
miało symbolikę negatywną. Takie dziecko, przyzwyczajone do „małej syrenki” nie
zrozumie podstawowych tekstów swojej kultury. Mamy więc w bajkach małe miłe
syrenki, jak i wesołe diabełki, dobro ma oznaczać zło, a zło ma oznaczać dobro.
Czyni nam się kompletny zamęt. Czy ta ignorancja, ciągłe mieszanie i odcinanie się
od korzeni znaczeń, nie stanowi sama w sobie zagrożenia duchowego?
Pisze Maria Patynowska
Więcej na portalu fronda.pl
Informujemy, że pisujący w Miesięczniku Egzorcysta historyk sztuki, Juliusz Gałkowski już kończy polemikę z Panią Patynowską, a o tym co dalej z pewnością jeszcze napiszemy.